zdarzyło się.


jak to ładnie skomentował kapitan jednej z drużyn z miejsc 44-33 (bodajże Szwecji) „we came. we saw. we lost everything.”
u nas było nieco lepiej. 3 miejscie w grupie (4:0 z Corfu, 3:0 z NY/Milan, 0:2 z Moskwą, 0:0 z Frankfurtem, 0:2 z Niceą – 7pkt),
potem londym w plecy (0:3), mińsk do przodu (1:0), paryż znowu w plecy (0:1), za to ostatni mecz z CDG na plus po karnych i zaszczytne 27 miejsce.
zawsze coś.