Okazja się zdarzyła, czyli polsko-tunezyjski ślub pod Frankfurtem. 12 godzin w jedną stronę, coś koło 9/10 w drugą. Dysproporcje jazdy nocnej, a może trasy, kto to może wiedzieć? Na miejscu okazuje się, że styk hesji, bawarii i baden-wurtelberg ma w sobie dużo magii, taka bajka dla nieco starszych dzieci. Troche tajemniczo, bardzo niskie chmury albo mgła, „monte miau”, stare mosty, Wurzburg. Spacery i widoki. Niemcy to nieoczywisty kierunek dla nas jako kraju, ale sprawdził się. Trzeba będzie tam wrócić.